Ostatnio cudowne bloggerki Coffe, Anai, Ania z Poddasza i Coco nagrodzily mnie lub zażądaly zwierzeń :) Oto macie, co chciałyscie :)
Na pierwszy rzut wyznania mola ksiażkowego na życzenie Ani z Poddasza:
1. O jakiej porze dnia czytasz najchętniej?
Nocą lub bardzo wczesnym porankiem. Jestem gotowa popelnic uszkodzenia cielesne, kiedy ktos mi przeszkadza czytać, wiec staram sie nie narazac dziecka ;)
2. Gdzie czytasz?
Tylko w domu, na kanapie, zawsze opatulona. Gdyym mogla, to czytalabym wszedzie, ale... patrz odpowiedz na pytanie 1...
3. Jeśli czytasz (na leżąco) w łóżku, to czytasz najchętniej na plecach czy brzuchu?
Różnie. Zależy od akcji w książce ;) Potrafie sie zerwac i czytac chodzac po pokoju az zmarzna mi stopy, wtedy wracam do lozka :D
4. Jakie rodzaje książek czytasz najchętniej?
Dobre:D
A tak na serio uwielbiam Fantasy. Teraz z wypiekami czekam na 3 czesc serii Eragorna.
5. Jaką książkę ostatnio kupiłaś?
Serio mam powiedziec? O kurcze... Dzis kupilam "Spolki prawa handlowego - ustawa i nowelizacje z komentarzami". A z takich dla przyjemnosci to "gra Aniola" Zafona.
6. Co czytałaś ostatnio?
"autobiografie" Chmielewskiej na zmiane z "Gra aniola" i "Harrym Potterem" (Julka swietnie przy tym zasypia;) )
7. Co czytasz aktualnie?
W ten weekend na pewno glownie dzisiejszy zakuo, choc wcale to mnie nie cieszy...
8. Używasz zakładek czy zaginasz ośle rogi? Jeśli używasz zakładek to jakie one są?
Eeee... co to sa osle rogi??
Jako zakladek uzywam gumek do wlosow - dwa w jednym - zawsze wiem, gdzie jest jakakolwiek gumka ;)
9. Co sądzisz o książkach do słuchania?
Do dzis pamietam bajki z czarnych plyt.. Mam sentyment do czytanych bajek i tylko bajek :)
Ale z drugiej strony jakby Sthur Senior cos poczytal.. hmmm..
10. Co sądzisz o ebookach?
Probowalam, to nie dla mnie! Raz, ze oczy bola, dwa - gdzie ja bym wtedy szukala gumek?? No a w moim wieku to o oczeta trzeba juz dbac..
A do odpowiedzi na te pytania wywoluje dwie osoby:
1. Coffe - bo jestem ciekawa, jak to robia profesjonalisci ;)
2. Ciasteczko - bo jestem ciekawa co czyta, mysle, ze moze zaskoczyc :)
Nastepnie...
Anai i Coco chca, zebym napisala 7 prawd o sobie.
Oto 7 prawd o mnie:
1. Nie uzywam polskich liter. Bo nie i jus! Nie jest to objawem lekcewazenia odbiorcy. Juz raczej czyste zywe lenistwo. A moze przyzwyczajenie - u mnie w pracy nikt nie uzywa polskich liter, traktowane jest to jak nietakt.
2. Nie ma ludzi, ktorych nienawidze, na palcach jednej reki moge policzyc ludzi, ktorych nie lubie. Ale to jest bardzo przejsciowe. Ba ja nie lubie przez chwile, potem o tym zapominam :D
Jest za to mnostwo ludzi, ktorych uwielbiam i darze wszelkimi pozytywnymi uczuciami.
3. Kocham koty. Aktualnie mam 2 - Balbine i Filipa.
4. Kocham orchidee. Aktualnie mam 1. Poprzednia przeszla w stan odpoczynku i zakwitnie pewnie za kilka lat.
5. Podobno jestem ciepla osoba. Nieprawda! Nogi i rece mam zawsze zimne :D
6. Lubie gotowac. Moimi guru kuchennymi sa Nigella, James Oliver i Dorotus.
Nie lubie piec. Od pieczenia jest Domowy. Ja pieke tylko chleb.
7. Najwazniejszymi ludzmi w moim zyciu sa: Julka, Domowy i Tata. Dla tych trzech osob jestem gotowa na wszelkie poswiecenia i ustepstwa, nawet na rzeczy pozornie niewykonalne.
Do "spowiedzi" zapraszam teraz:
Anie z Poddasza
Brydzie
Nutke
Karole :)
Princi
Chwilke
Kreffcika
Kreativ Bloggera przekaze dalej w nastepnej notce, bo teraz, jak zwykle, okazalo sie, ze co najmniej 5 spraw wymaga mojej pilnej interwencji :D
piątek, 21 listopada 2008
niedziela, 9 listopada 2008
Było długo i zżarło
Więc teraz będzie krócej :) Nauczka dla mnie, żeby robić Ctr+C zanim cos sie wysyła ;)
Czuję, że psuje się cos dla mnie ważnego. Oczywiscie winy szukam w sobie. Ogólnie rzecz biorąc jestem złym przyjacielem, nie polecam, nawet w promocji ;)
Scrapowo dużo się dzieje. Twórczo-scrapowo oczywiscie! Niestety Tajne przez poufne i z klauzulą Top Secret na wierzchu. Ale juz niedlugo :)
Na teraz cos drobnego.
Jakis czas temu moja "dilerka" ;) scrapowa zza Wielkiej Wody podesłała mi papiery, o ktory (dam glowę) wiekszosć nie słyszała. Firma nazywa się Black Market Paper Society i nie ma swojej strony internetowej! Albo ja nie umiem znalesć, co jest wielce prawdopodobne :)
Weźmy takie "in bloom":
Zakochałam się! Po drodze były urodziny Coffe, Guru Kartkowego i nie tylko kartkowego, wiec specjalnie dla niej powstała taka oto, bardzo prosta z resztą, karteczka:
Dobranoc :)
Czuję, że psuje się cos dla mnie ważnego. Oczywiscie winy szukam w sobie. Ogólnie rzecz biorąc jestem złym przyjacielem, nie polecam, nawet w promocji ;)
Scrapowo dużo się dzieje. Twórczo-scrapowo oczywiscie! Niestety Tajne przez poufne i z klauzulą Top Secret na wierzchu. Ale juz niedlugo :)
Na teraz cos drobnego.
Jakis czas temu moja "dilerka" ;) scrapowa zza Wielkiej Wody podesłała mi papiery, o ktory (dam glowę) wiekszosć nie słyszała. Firma nazywa się Black Market Paper Society i nie ma swojej strony internetowej! Albo ja nie umiem znalesć, co jest wielce prawdopodobne :)
Weźmy takie "in bloom":
Zakochałam się! Po drodze były urodziny Coffe, Guru Kartkowego i nie tylko kartkowego, wiec specjalnie dla niej powstała taka oto, bardzo prosta z resztą, karteczka:
Dobranoc :)
niedziela, 12 października 2008
I wszystko jasne ;)
Narzekam, ze mam malo czasu? To teraz bede miala jeszcze mniej :D
Craft4You
Tylko czemu czuje, ze wszystko jest tak, jak powinno byc? Czy 17.10.2008 godzina 17.00 to dobry czas na rozpoczecie sprzedazy? A moze jednak 18.10?
Craft4You
Tylko czemu czuje, ze wszystko jest tak, jak powinno byc? Czy 17.10.2008 godzina 17.00 to dobry czas na rozpoczecie sprzedazy? A moze jednak 18.10?
środa, 8 października 2008
Mam niemoc tworcza
No mam. To co MUSI powstac, powstaje. Ale jest to scisle tajne i w ogole top secret. A jeszcze Anai uszczesliwila mnie inormacja, ze do Gdanska trafilo 5 wedrowniczkow. Czyli biorac pod uwage te 2, ktore juz sa, w Trojmiescie jest 7 wedrowniczkow. Zaczynam sie martwic, tym bardziej, ze pogoda nie rozpieszcza, Julka wciaz przynosi jakies cholerstwo z przedszkola - w koncu poddalam sie i dzisiejszy dzien spedzilam w lozku z temperatura. Spotkanie scrapuszek przelozone na piatek. Dobrze chociaz, ze Anai steskniona za crackiem do decu mnie dzis odwiedzila ;)
No dobra, lapie dola, ze nie jestem supermenem lub przynajmniej Chuckiem Norrisem. Umiejetnosci rozciagniecia doby do 48 godzin i konskiego zdrowia mi trzeba - jak ktos ma na zbyciu, to ja sie zglaszam :) Aaa... I jeszcze umiejetnosc leczenia Julki w 3 minuty tez poprosze :)
No dobra, lapie dola, ze nie jestem supermenem lub przynajmniej Chuckiem Norrisem. Umiejetnosci rozciagniecia doby do 48 godzin i konskiego zdrowia mi trzeba - jak ktos ma na zbyciu, to ja sie zglaszam :) Aaa... I jeszcze umiejetnosc leczenia Julki w 3 minuty tez poprosze :)
środa, 24 września 2008
Pamietacie co pisalam o 5 rano?
Zeby nie byc goloslownym - jest 5:40 na zegarze w laptopie, ktory spieszy sie o 15 minut. Z reszta wszystkie zegarki, na ktore mam wplyw, spiesza sie od 7 do 15 minut, co jest moim sposobem na niespoznianie sie. Niedzialajacym sposobem.
O tej piatej z kawalkiem rano sa dobre wiadomosci. Julka wraca dzis do przedszkola po 2 tygodniach siedzenia w domu. Hurra. Wiem, maupa jestem. Ale musze w koncu wrocic do normalnej pracy i funkcjonowania, bo tyle zaleglosci sobie narobilam, ze zaczynam bac sie. W poczcie sluzbowej 60 maili od poniedzialkowego wieczoru. Boje sie zagladac na prywatne konto. Spotkam sie tez dzis ze scrapuszkami. W koncu! Chyba jestem uzalezniona od srodowych spotkan, poniewaz zaczelam odczuwac syndrom odstawienia ;) Poza tym mam za soba telefon do Australii i 2 do USA, udane, jak mi sie wydaje, bo o ile po angielsku moge pisac, tak mowienie jest dla mnie nadal meka. A australijski angielski to jednak specyficzny rodzaj angielskiego :)
I zeby nie bylo, ze 2 tygodnie siedzenia w domu byly bezowocne :) Zaowocowaly przemysleniami, przemyslenia pociagnely za soba pewne decyzje. W moim zyciu szykuje sie rewolucja. I dobrze. Najwyzszy czas ku temu! Na szczescie wspieraja mnie wazne dla mnie osoby (a przynajmniej mam takie odczucie) z Domowym na czele (ktory, bylam pewna, bedzie najbardziej na NIE nastawiona osoba). Czego wiecej potrzeba? :)
O tej piatej z kawalkiem rano sa dobre wiadomosci. Julka wraca dzis do przedszkola po 2 tygodniach siedzenia w domu. Hurra. Wiem, maupa jestem. Ale musze w koncu wrocic do normalnej pracy i funkcjonowania, bo tyle zaleglosci sobie narobilam, ze zaczynam bac sie. W poczcie sluzbowej 60 maili od poniedzialkowego wieczoru. Boje sie zagladac na prywatne konto. Spotkam sie tez dzis ze scrapuszkami. W koncu! Chyba jestem uzalezniona od srodowych spotkan, poniewaz zaczelam odczuwac syndrom odstawienia ;) Poza tym mam za soba telefon do Australii i 2 do USA, udane, jak mi sie wydaje, bo o ile po angielsku moge pisac, tak mowienie jest dla mnie nadal meka. A australijski angielski to jednak specyficzny rodzaj angielskiego :)
I zeby nie bylo, ze 2 tygodnie siedzenia w domu byly bezowocne :) Zaowocowaly przemysleniami, przemyslenia pociagnely za soba pewne decyzje. W moim zyciu szykuje sie rewolucja. I dobrze. Najwyzszy czas ku temu! Na szczescie wspieraja mnie wazne dla mnie osoby (a przynajmniej mam takie odczucie) z Domowym na czele (ktory, bylam pewna, bedzie najbardziej na NIE nastawiona osoba). Czego wiecej potrzeba? :)
poniedziałek, 15 września 2008
Na chorobowym
Nadal jestesmy na chorobowym :)
Z Julka lepiej, ze mna gorzej - koty przyzwyczaily sie do jedzenia o 5.00. Masakra.
Dzis Slonce Moje Ukochane Anai przeslala mi kilka zdjec scrapkowych. Dopiero wlaczylam komputer (pierwszy raz od soboty) i taka mila niespodziewajka :)
Zdjecia przedstawiaja zalegle rzeczy, ktore powinnam byla dac Autorce zdjec daaawno temu. Po pierwsze etui na ATC z wymiany, ktora organizowalam dawno temu i razem z UHK (cmok cmok) wrobilysmy Anai w udzial straszac myszami scrapowymi :D
Widok ogolny
Z gory widac motylki ;)
A tu otwarty. Z motylkami oczywiscie :D I nawet widac troche embossing
No i zalegly prezent imieniowy. Jak zawsze u mnie musi byc praktyczny ;) Stad blok szkolny wsadzony, zeby bylo widac, ze mozna wymieniac. No i nieodzowna wrozka. To zaczyna przaradzac sie w manie wrozkowa.. Ale jedni maja manie ptaszkowa, inni kwiatkowa czy sowowa, a ja mam wrozkowa ;)
Dobranoc :)
Z Julka lepiej, ze mna gorzej - koty przyzwyczaily sie do jedzenia o 5.00. Masakra.
Dzis Slonce Moje Ukochane Anai przeslala mi kilka zdjec scrapkowych. Dopiero wlaczylam komputer (pierwszy raz od soboty) i taka mila niespodziewajka :)
Zdjecia przedstawiaja zalegle rzeczy, ktore powinnam byla dac Autorce zdjec daaawno temu. Po pierwsze etui na ATC z wymiany, ktora organizowalam dawno temu i razem z UHK (cmok cmok) wrobilysmy Anai w udzial straszac myszami scrapowymi :D
Widok ogolny
Z gory widac motylki ;)
A tu otwarty. Z motylkami oczywiscie :D I nawet widac troche embossing
No i zalegly prezent imieniowy. Jak zawsze u mnie musi byc praktyczny ;) Stad blok szkolny wsadzony, zeby bylo widac, ze mozna wymieniac. No i nieodzowna wrozka. To zaczyna przaradzac sie w manie wrozkowa.. Ale jedni maja manie ptaszkowa, inni kwiatkowa czy sowowa, a ja mam wrozkowa ;)
Dobranoc :)
czwartek, 11 września 2008
Lat temu 4 dokladnie
Lat temu 4 (slownie CZTERY) siedzialam na lozku szpitalnym i wpatrywalam sie w owiniete w zoltobury sprany kocyk szpitalny To To. Balam sie To To dotknac. Bylam przerazona. Pamietam jaka mialam jedna jedyna mysl: "Boze, no i co teraz..." i tak w kolko.
Dzis sytuacja sie powtarza. Tez siedze kolo Julii i pilnuje, zeby jakos przespala te noc. Urodziny z chorubskiem, nie zazdroszcze..
Sto Lat Coreczko :) Kocham Cie!
PS. To To vel Julka trafila do pieknego, wypranego w specjalnym hypoalergicznym proszku dla niemowlat, obowiazkowo w rozowym kolorze (co z tego, ze rozowe moro)kocyka bardzo szybko. Jak tylko polozne oddaly moja torbe uprzednio sprawdziwszy czy nie przemycam niedozwolonych w szpitaly przedmiotow takich jak smoczek-uspakajacz lub pieluchy tetrowe ;) Co nie zmienia faktu, ze jestem Wyrodna Matka:P
Dzis sytuacja sie powtarza. Tez siedze kolo Julii i pilnuje, zeby jakos przespala te noc. Urodziny z chorubskiem, nie zazdroszcze..
Sto Lat Coreczko :) Kocham Cie!
PS. To To vel Julka trafila do pieknego, wypranego w specjalnym hypoalergicznym proszku dla niemowlat, obowiazkowo w rozowym kolorze (co z tego, ze rozowe moro)kocyka bardzo szybko. Jak tylko polozne oddaly moja torbe uprzednio sprawdziwszy czy nie przemycam niedozwolonych w szpitaly przedmiotow takich jak smoczek-uspakajacz lub pieluchy tetrowe ;) Co nie zmienia faktu, ze jestem Wyrodna Matka:P
Subskrybuj:
Posty (Atom)