czwartek, 11 września 2008

Lat temu 4 dokladnie

Lat temu 4 (slownie CZTERY) siedzialam na lozku szpitalnym i wpatrywalam sie w owiniete w zoltobury sprany kocyk szpitalny To To. Balam sie To To dotknac. Bylam przerazona. Pamietam jaka mialam jedna jedyna mysl: "Boze, no i co teraz..." i tak w kolko.

Dzis sytuacja sie powtarza. Tez siedze kolo Julii i pilnuje, zeby jakos przespala te noc. Urodziny z chorubskiem, nie zazdroszcze..

Sto Lat Coreczko :) Kocham Cie!



PS. To To vel Julka trafila do pieknego, wypranego w specjalnym hypoalergicznym proszku dla niemowlat, obowiazkowo w rozowym kolorze (co z tego, ze rozowe moro)kocyka bardzo szybko. Jak tylko polozne oddaly moja torbe uprzednio sprawdziwszy czy nie przemycam niedozwolonych w szpitaly przedmiotow takich jak smoczek-uspakajacz lub pieluchy tetrowe ;) Co nie zmienia faktu, ze jestem Wyrodna Matka:P